Nigdy nie przypuszczałam, że firma Garnier może mieć jakiś
kiepski kosmetyk, a tu proszę, nawet najlepszym się zdarza. Wszędzie zachwalano
najnowszą linię Hydra Adapt krem-sorbet brzmiał bardzo obiecująco i kusząco.
Oczywiście na początku stosowania był bardzo przyjemny, ładny zapach, szybko
się wchłania, jednak po paru dniach zauważyłam, że moja cera zaczyna się
błyszczeć i szybciej się przetłuszczać. Krem zostawia na twarzy nieprzyjemną
lepką warstwę, naniesiony na wrażliwą część twarzy np. pod nosem lub w
okolicach oczu zaczynał szczypać, skóra zaczerwieniała się. Po nałożeniu
makijażu już po godzinie- może dwóch czułam, że sie „topie”, że wszystko ze
mnie spływa, świecącą falą. Spędzając w szkole 7-8 h to ogromny dyskomfort, bo
przecież nie będę co godzinę biegała do toalety żeby poprawić makijaż. Jeśli
producent twierdzi, że krem idealnie nadaje się na bazę pod makijaż to niech kurcze
spełnia swoje obietnice ! Powiem szczerze, że wszystko bym zniosła, nawet to,
że jest kiepskim kosmetykiem, ale to co odkryłam na samym początku kiedy
wyjęłam krem z pudełeczka przeszyło mnie do szpiku kości. Taka dobra firma,
znana, ceniona, od lat na rynku.. a tu taki klops. Czarną kreską zaznaczyłam
ilość kremu jaka znajdowała się w tubce. Myślę, że nie muszę tego komentować.. Nie ma co się rozpisywać na temat tego kremu,
jedyna rada z mojej strony to omijać szerokim łukiem ! Jakby jednak ktoś chciał
się skusić to cena ok. 15 zł, w większości drogerii. Ja swój kupiłam w Drogerii
Jaśmin.
Drugi kosmetyk który chciałam Wam przedstawić to baza pod
makijaż LADYCODE by Bell- czyli tańszy odpowiednik Bell Perfect Skin zakupiony
w Biedronce za niecałe 10 zł. Baza jest w malutkim słoiczku o pojemności 12 g.
Ja kupiłam ją z myślą o bazie pod cienie i spisuje się jak na razie świetnie,
myślę, że tak już zostanie. Po kilku godzinach cienie zazwyczaj rolują się,
robią się nieładne kreski na powiekach, po wcześniejszym użyciu bazy nie mamy
się o co martwić. Cienie wciąż wyglądają jak świeżo namalowane. Nie rozmazują
się, nie tracą swojego pierwotnego wyglądu. Jestem bardzo zadowolona. Oczywiście
baza jest dobrze zapakowana, mamy pewność, że nikt nie pchał w nią swoich
paluchów lub nosa. Niestety zdjęcie mam już tylko odpakowanej bazy, ponieważ
byłam tak ciekawa, że rozpakowałam ją zaraz po wyjściu ze sklepu ;-) Specjalnie
dla Was sprawdziłam jak sobie radzi na całej twarzy, jest bardzo delikatna,
dobrze się rozprowadza i ładnie wygładza, makijaż jest jednolity, wygląda
bardzo elegancko. Zauważyłam, że po użyciu bazy używamy mniej podkładu, a efekt
jest dużo lepszy! Dodatkowo przedłuża trwałość makijażu nawet do kilku godzin. Jednak
jak wcześniej wspomniałam słoiczek jest bardzo mały, dlatego jeśli chodzi o
bazę na całą twarz to słaby wybór. Dla moich potrzeb jest idealny i wydajny! Tańsza
wersja kosmetyków nie znaczy gorsza, myślę, że warto go wypróbować. ;-)
Ja kosmetyków Garnier nie lubię:/
OdpowiedzUsuń