Maseczka firmy Dermika nawilżająco- odświeżająca „Let’s
Dance Salsa”
Od producenta przeczytamy: Masz
ochotę na megaprzyjemność po nudnym dniu? Nie podoba Ci się Twoja zmęczona i
niezbyt gładka cera? Zanurz się w egzotycznym i oszałamiającym zapachu
pomarańczy, która natychmiast nawilży, odświeży i wygładzi Twoją spragnioną
cerę. Poczujesz megaowocową eksplozję! Już po kilku minutach w rytmie salsy
popędzisz na spotkanie z przyjaciółką.
No po takim opisie nie mogłam się doczekać kiedy poczuje na
swojej twarzy tą przecudną pomarańcze, już sobie wyobrażałam jaka będzie
soczysta, pyszna, otwieram energicznie saszetkę iiii… !bum! bardziej to
przypominało zapach zgnitej pomarańczy, jakiś sztuczny.
Konsystencja zbyt
wodnista, ucieka miedzy palcami z twarzy również. Po nałożeniu skóra bardzo się
lepi, maseczka ciężko się wchłania, pozostawia na twarzy tłustą warstwę co
według mnie nie powinno mieć miejsca, skoro maseczka jest przeznaczona do
każdego tupu cery, nie powinna być tłusta, bo w moim przypadku pogorszyło by to
mój obecny stan- cery tłustej. Ja nie wytrzymałam i po prostu zmyłam maseczkę.
Zero
przyjemności, zachwytu. Liczyłam na
chwilę relaksu, odpoczynku, przy pięknym zapachu maseczki, niestety nie
uzyskałam nic. Szczerze nie polecam tej maseczki, ja osobiście kupiłam ją na
promocji za 1.50 normalnie kosztuje koło 4zł, więc dobrze, że nie skusiłam się
na nią w normalnej cenie, na pewno bym bardziej żałowała. Wrzucę zdjęcie z Internetu,
ponieważ niestety nie zrobiłam własnego, ale może to i lepiej?
Nie chcę mieć
nawet pamiątek po tej bublowatej maseczce.! Fuj ! ;-)
A Wy kochani? Mieliście styczność z tą maseczką?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz