Hej!!
Dzisiaj mam dla Was dwie maseczki zakupione w Rossmanie
firmy Rival de Loop.
Pierwsza z nich truskawkowo- waniliowa na dobre
samopoczucie. Piękny jogurtowy zapach! Konsystencja jogurtowa, dobrze się
rozprowadzała… i tutaj koniec rewelacji.
W ogóle nie miałam dobrego samopoczucia po niej, wręcz przeciwnie! Bubel.!
Oczywiście po takiej maseczce nie spodziewałam się rewelacji, liczyłam na odprężenie
i zregenerowanie twarzy. Maseczka miała się wchłonąć, a pozostałą część
należało wmasować lub usunąć chusteczką. Ja nie wytrzymałam zmyłam maseczkę i to z
trudem. Maseczka zastygała i robił się budyń. Twarz była klejąca, obślizgła
nieprzyjemna w ogóle w dotyku, fuj! Nawet nie chce sobie tego przypominać.
Omijajcie szerokim łukiem!
Druga maseczka jest za to dość przyjemna. Jest to maska
Peel-off złuszczająca i oczyszczająca. Bardzo przyjemnie się ją nakłada na
twarz, szybko zastyga tworząc jednolitą maskę- szczerze mówiąc jestem pod
wrażeniem, podczas ściągania nie przerywa się, schodzi całym jednym płatem.
Moja skóra jest dobrze ściągnięta, wygładzona, jest oczyszczona, ale tutaj bez
rewelacji, pory są lekko ściągnięte.
Bardzo ciężko jest się jej pozbyć z włosów i brwi jak gdzieś niechcący
zahaczymy, strasznie ciągnie i tutaj polecam tylko wodę w przeciwnym razie
włosy schodzą razem z maseczką;-) Tutaj mamy niską cenę, ale dość dobrą jakość.
Obie maseczki kosztują w granicach 1.50 zł
Byłabym zapomniała! Niestety opakowanie jak zwykle tego typu
źle się otwiera, rozciąga się środkowa folia, ciężko otworzyć i przeszkadza też
w wypływaniu maseczek. Bez nożyczek się nie obejdzie. ;-)
A Wy znacie te maseczki? Czekam na opinie ! ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz