Cześć Kochani !
Nie mogłam się zebrać żeby wreszcie do Was napisać. Ale
najwyższy czas już wziąć się do jakiejś pracy, bo cały poprzedni tydzień się leniłam.
Zacznę oczywiście od Biedronkowego hitu jakim stała się szczoteczka elektryczna
do twarzy, bardzo zresztą tania, bo kosztuje jedyne 20 zł. Wiem, że jest już po
promocji, ale w moim sklepie wciąż jest dostępna, dlatego kto nie skusił się na
niską cenę twierdząc, że jest tandetna to ma szansę naprawić swój błąd. Moim
zdaniem jak na tak tani produkt jest bardzo dobrze wykonany, naprawdę dobrej
jakości. Jak już na pewno wszyscy wiedzą, ale powtórzę to również ja zestaw
składa się z: etui, głównego napędu no i oczywiście 4 końcówek. Poniżej pokażę
Wam zdjęcia każdej z nich, bardzo przepraszam, ale są już brudne od
użytkowania. A propos właśnie końcówek- martwi mnie ta lateksowa, ponieważ ja
już widzę jak się zmniejsza, po pewnym czasie pewnie całkiem zniknie, chodzi mi
tu oczywiście o ścieranie podczas użytkowania, ona właśnie jest najbardziej
podatna przez materiał z jakiego jest wykonana. Mi osobiście urządzenie się
bardzo spodobało, małe poręczne śmiało można sobie wieczorem usiąść przed
telewizorem i oczyszczać lub masować twarz. Ja najbardziej polubiłam oczywiście
końcówkę ze szczotką, a także tą do masowania z kuleczkami. Chociaż ta gąbeczka
do rozprowadzania podkładu też jest całkiem fajna, ja z niej korzystam
wykańczając już całość makijażu. Po masarzu końcówką z kuleczkami skóra jest
widocznie promienna, pobudzona, poprawia się jej krążenie przez co właśnie
dobrze przyswaja krem. Moim faworytem jest oczywiście końcówka ze szczotką do
oczyszczania. Codziennie mogę po kilka minut oczyszczać twarz i odblokowywać
moje ogromne pory. ;-) Nie jest to produkt niezbędny do życia, ale jest fajnym
przydatnym i niedrogim gadżetem.
Kolejnym również Biedronkowym łupem jest Masło do ciała
Bielendy o zapachu Papai – ujędrnienie i nawilżenie. Zapach jest po prostu boski! Świeży
intensywny, a zarazem bardzo delikatny, długo utrzymuje się na skórze. Zauważyłam
właśnie w ostatnim czasie, że moje nogi zrobiły się bardzo wrażliwe i suche co
nie rokuje zbyt dobrze w okresie letnim, ale widzę już znaczną poprawę właśnie
po stosowaniu tego masła, naprawdę dobrze nawilża i zmiękcza skórę. Sporym
zaskoczeniem była konsystencja jaką zobaczyłam po otwarciu słoiczka, spodziewałam
się tłustej, treściwej masy jak to zazwyczaj bywa w masłach, a tutaj mamy lekką
kremową konsystencję. Spróbuję Wam to uchwycić na zdjęciach, ale myślę, że
rozumiecie o co mi chodzi. Koszt takiej przyjemności również jest nieduży,
ponieważ słoiczek 100 ml kosztował 6 zł. Powiem Wam szczerze, że spodobały mi się
te „gazetki urodowe” Biedronki, chociaż już w tej nowej, tak jakby drugiej części
majowej nic już dla siebie specjalnego nie znalazłam. Troszkę mi też szkoda
tych wszystkich promocji jakie były w Rossmannie i Naturze, bo troszkę je
niestety przegapiłam przez maturę, gdzieś tam byłam w obu drogeriach w tym
czasie, ale w ogóle nie miałam do tego głowy no i teraz zazdroszczę dziewczynom
które testują te wszystkie kosmetyki ;-( Mam nadzieję, że za jakiś czas znów
pojawią się super okazje.
A co u Was słychać moi kochani? Tak dawno nie
miałyśmy kontaktu ze sobą, ale to się zmieni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz